Jak zapewne dobrze wiecie, ja rzadko robię ćwiczenia tylko na jeden przypadek, ponieważ dla mnie mają one dość mało sensu.
Jeśli wiecie, że dane zadanie jest tylko, dajmy na to, na biernik, to wasz mózg nawet nie analizuje, co gdzie powinno być. Do każdej luki wpisujecie formy biernika, kompletnie nie zastanawiając się nad kontekstem użycia. Ja zdecydowanie wolę, kiedy oprócz form musicie też mocno pomyśleć przede wszystkim nad tym, jakiego przypadka w ogóle użyć w danym zdaniu, po danym czasowniku, z danym przimkiem itp.
Jednocześnie jednak staram się nie zawsze robić ćwiczenia combo na wszystkie możliwe przypadki, tylko wybierać 2 albo 3 z nich do jednego ćwiczenia. Studentom jest prościej, a jednocześnie ich mózg ma nad czym pomyśleć.
Dzisiaj zaczynam mały cykl postów, zainspirowanych moją niedawną wizytą do Muzeum Narodowego w Warszawie. Nota bene, we wtorki wejście do Muzeum jest bezpłatne, więc nawet po pracy można zdążyć na godzinkę czy dwie, żeby poobcować ze sztuką! Ja swoją ostatnią wizytę wykorzystałam między innymi do tego, żeby wybrać dla Was kilka ciekawszych obrazów malarzy polskich i korzystając z opisów przy każdym z obrazów, stworzyć dla was teksty do ćwiczeń. Podobny mój post o obrazach z Zamku Królewskiego w Warszawie cieszy się niezmienną sympatią wśród moich studentów, dlatego postanowiłam pociągnąć ten wątek.
Dzisiaj skupimy się na malarzu, który nazywał się Aleksander Gierymski.
Był on jedną z najciekawszych postaci w polskiej sztuce XIX wieku – malarzem, który z niezwykłą wrażliwością potrafił ukazać codzienność w nowym świetle. Studiował w Monachium i Paryżu, ale to warszawskie ulice, nadwiślańskie pejzaże i zwykli ludzie stali się jego najważniejszą inspiracją. Gierymski miał szczególne upodobanie do portretowania postaci z marginesu społecznego: żydowskich kobiet sprzedających owoce, dzieci handlujących kwiatami czy biednych handlarzy. Jego obrazy, takie jak „Pomarańczarka” czy „Żydówka z pomarańczami”, ukazują z jednej strony trud życia i melancholię, a z drugiej – nieoczekiwane piękno tkwiące w prostych scenach.
Największą tajemnicą jego sztuki było światło. Gierymski traktował je niemal jak głównego bohatera obrazu – to ono nadawało głębię, wydobywało szczegóły i tworzyło nastrój. Dzięki temu nawet szara, monotonna ulica stawała się pełna poezji, a zwykły gest codzienny zyskiwał symboliczne znaczenie.
Choć uznawany za mistrza realizmu, był także artystą wyprzedzającym swoją epokę, bliskim impresjonistom w wrażliwości na barwę i światło. Jego życie zakończyło się tragicznie – samotny, niezrozumiany, zmarł w Rzymie. Dziś jednak ceniony jest jako jeden z najwybitniejszych realistów polskiego malarstwa, a jego dzieła stanowią pomost między dokumentem a emocją.
A oto trzy jego obrazy, które dla was wybrałam:
Pierwszy z nich nazywa się «Żydówka z pomarańczami». Tekst opisu zaczerpnęłam z opisu, zamieszczonego w Muzeum, a następnie odrobinę go zmodyfikowałam. W poniższym ćwiczeniu dałam wam tylko formy dopełniacza i narzędnika.
Drugi z nich nazywa się «Wnętrze bazyliki św.Marka w Wenecji». Tekst opisu zaczerpnęłam z opisu, zamieszczonego w Muzeum, a następnie odrobinę go zmodyfikowałam. Tym razem w ćwiczeniu dałam wam tylko formy dopełniacza i miejscownika.
Trzeci z nich nazywa się «Opera paryska w nocy». Tekst opisu zaczerpnęłam z opisu, zamieszczonego w Muzeum, a następnie odrobinę go zmodyfikowałam. Tym razem w ćwiczeniu dałam wam znowu tylko formy dopełniacza i narzędnika.